Chelsea - Liverpool

Po ostatniej porażce na własnym podwórku i wykluczeniu z pucharu ligi The Reds mogli czuć się zobligowani do zrewanżowania w ligowej potyczce na ekipie Maurizio Sarriego. Jednak rezultat 1-1 jakim zakończyło się to spotkanie został przyjęty przez Jurgena Kloppa z szerokim uśmiechem, ponieważ bramka wyrównująca padła dla ekipy z miasta Beatelsów dopiero w 89 minucie. Po raz kolejny wejście smoka zaliczył Daniel Sturridge, strzelając piękna bramkę z dystansu w samo okienko. Kompromitując przy tym wcześniejsze starania kolegów, którzy mozolnie rozgrywali akcję próbując znaleźć dogodne miejsce do oddania strzału. Jego forma może przysporzyć trenera o prawdziwy ból głowy i zaburzyć dotychczasową hierarchię w zespole Kloppa, w której Sturridge świetnie wywiązywał się z roli jokera. Tym bardziej, że Mohammed Salah nie daje wystarczających argumentów by nadal mianować się liderem ofensywy. Po raz kolejny nie wykorzystał swoich okazji trafiając wprost w bramkarza lub fatalnie kiksując. Przed najlepszą szansą stanął w 32 minucie, kiedy to ominął bramkarza, ale jego strzał został wybity z linii bramkowej przez dobrze asekurującego Antonio Rudigera. Zaufanie jakim został obdarzony Egipcjanin powoli zaczyna maleć. Świadczy o tym zmiana na jaką zdecydował się niemiecki szkoleniowiec już w 66 minucie, wprowadzając będącego ostatnio w dobrej dyspozycji Xerdana Shaqiriego. Jednak ten drugi także nie wykorzystał swoich okazji. W 70 minucie zmarnował świetnie podanie Robertsona i spudłował z najbliższej odległości. Swoje sytuację miał także Sadio Mane. Jednak świetnie zorganizowana defensywa The Blues dowodzona przez Davida Luiza nie pozostawiała mu za dużo miejsca. Pomimo to dwukrotnie zdołał przysporzyć nerwów kibicom gospodarzy. W 44 minucie będąc tyłem do bramki oddał akrobatyczny strzał na kształt przewrotki. Piłka poszybowała wówczas jednak nad poprzeczką. A w 58 minucie po dobrym pressingu i podaniu Roberto Firmino zdołał prześlizgnąć się pomiędzy dwoma przeciwnikami i oddać strzał z bardzo bliskiej odległości. Dobrym refleksem popisał się wówczas jednak młodziutki Kepa. Na osobne wyróżnienie za ten występ zasłużył sobie także Alisson Becker, który dwukrotnie wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam. Zatrzymując kolejno Williana i Edena Hazarda. Ponad to wykazał się dużą przytomnością na przedpolu, a w razie zagrożenia nie kalkulował i skutecznie je oddalał. W 25 minucie nie miał jednak nic do powiedzenia przy precyzyjnym strzale belgijskiego gwiazdora, którzy otworzył wynik spotkania. Trafienie to pozwoliło Hazardowi wysunąć się na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców, a rezultat zepchnąć Liverpool z pozycji lidera kosztem Citizens, z którymi przyjdzie mierzyć się The Reds w najbliższej kolejce na Anfield. Dlatego zarówno Guardiola jaki i Klopp nie zawahają się sięgnąć po najcięższą broń w swoim arsenale, ponieważ stawka jest niezwykle wysoka.

 

Man of the match: Alisson

30 września 2018

Powrót

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.