Sergio Ramos - afera dopingowa

Jak informuje niemiecki tygodnik „Der Spiegel” kapitan Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii – Sergio Ramos został przyłapany na złamaniu procedury antydopingowej. Zajście to miało miejsce po ubiegłorocznym finale Ligi Mistrzów z Juventusem w Cardiff, wygranym przez „Królewskich” 4-1. Według doniesień pomeczowe badanie wykazało obecność 1,2 mililitra deksametazonu w organizmie piłkarza. Głównym efektem działania substancji jest uśmierzenie bólu oraz zapobieżenie zapaleniu stawu, jednak wpływa ona także korzystnie na koncentracje oraz działa pobudzająco. Co prawda stosowanie deksametazonu nie jest zakazane, jednak niezbędne jest poinformowanie o jego wcześniejszym przyjęciu w formularzu antydopingowym. Zamiast tego w dokumencie lekarz „Królewskich” wspomniał o innej substancji znajdującej w organizmie hiszpańskiego defensora. Mowa tu o Celestone Chronodose, które zostało wstrzyknięte w kontuzjowane ramie i kolano piłkarza, a działanie którego jest bardzo podobne do działania deksametazonu. Lekarz Realu Madryt wziął winę na siebie, tłumacząc się dekoncentracją i ekscytacją wywołaną wygranym finałem oraz spotkaniem z królem Juanem Carlosem i premierem Hiszpanii, którzy przyszli pogratulować zawodnikom Realu właśnie w trakcie kontroli. UEFA przyjęła te tłumaczenia, uznając „ludzki błąd” i zamiotła sprawę pod dywan. Dopiero teraz po wycieku informacji europejska federacja zajęła stanowisko, w którym zaprzecza tym doniesieniom i zaznacza, że wszystkie kontrole antydopingowe przebiegały zgodnie z przepisami wskazanymi przez Światową Agencje Antydopingową (WADA). Do oświadczeń przyłączył się także Real Madryt który wprost stwierdził, że: „Sergio Ramos nigdy nie naruszył przepisów antydopingowych”. Jak twierdzi jednak Football Leaks to nie jedyna sytuacja, w której Ramos zachował się niezgodnie z przepisami antydopingowymi. W kwietniu 2018 roku po meczu z Malagą zlekceważył on kontrolera i mimo jego protestów udał się pod prysznic przed przeprowadzeniem badania antydopingowego. Co jest oczywiście niedozwolone, ponieważ daje zawodnikowi możliwość do zmanipulowania wyników (np. próbki moczu). Sam Ramos zaprzecza tej wersji wydarzeń, relacjonując że prysznic wziął w obecności inspektora i za jego zgodą. Uważa także się za całkowitego przeciwnika dopingu i nieugięcie twierdzi, że nigdy w życiu go nie stosował. Ponad to zapowiada wszczęcie postępowania przez jego prawników, tłumacząc że musi on dbać o swój wizerunek i reputacje, które mogły zostać zszargane na skutek tych doniesień. Cała sprawa budzi mnóstwo wątpliwości. Szczególnie zastanawiające jest dlaczego zarówno hiszpańska organizacja antydopingowa jak i UEFA tak długo zwlekały z zamknięciem sprawy. Kontrowersji dodaje historia Rio Ferdinanda z 2003 roku, który za niestawienie się na kontrole antydopingową zapłacił 8 miesięczną dyskwalifikacją, podczas której ominęły go m.in. finały Mistrzostw Europy w Portugali. Zatem jeśli sprawa znajdzie swoje potwierdzenie w dowodach, UEFA nie może pozostać bierna i musi wyciągnąć konsekwencje wobec zawodnika. Każde inne zachowanie może zostać potraktowane jako przejaw słabości i bezradności organizacji wobec marki jaką jest Real Madryt.

 

26 listopada 2018

Powrót

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Pakiet Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.